piątek, 16 maja 2014

Rozdział VIII

Ohayo! Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale jakoś weny nie miałam, teraz znalazłam trochę czasu i coś naskrobałam, mam nadzieję, że się spodoba ;)
ps.: Hyotou gattai - kontrola ducha.
Miłego czytania!
______________________________________________
- Skąd takie pytanie? - spojrzałam na nią niepewnie.
- Po prostu odpowiedz.  – jej ton głosu był bardzo stanowczy.
- Tak, tak właśnie uważam. – odparłam. – Czasami nawet zastanawiam się, jak ktoś tak życzliwy może istnieć w tym okrutnym świecie.
- Uważasz, że jest dobry, tylko dlatego, że jest dla ciebie miły?
- Nie. Jest taki dla wszystkich, którzy go otaczają. Nie znam go zbyt długo, aby coś więcej o nim powiedzieć, ale wiem, że  na pewno nie byłby w stanie nikogo skrzywdzić. Tak po prostu czuję. Jego aura jest naprawdę ciepła i przyjemna. To tak, jakby nie był skażony żadnym złym uczynkiem. Często się uśmiecha. Szanuje każdego, bez względu na to, czy to służba, czy ktoś wyżej postawiony. I.. – nie zdążyłam dokończyć, bo Hana mi przerwała.
- Czy ty zbytnio go nie idealizujesz?
- Nie sądzę. Opisuję to , co widzę i czuję. Dlaczego w ogóle tak nagle o to zapytałaś?
- Nie ważne.
- Skoro już zaczęłaś, to skończ. Dobrze wiesz, że nienawidzę niedomówień.
- Ehh… - wypuściła głośno powietrze. - Tak na dobrą sprawę to  nic o nim nie wiesz, to wszystko może być zwykłą grą. Może on ma jakiś cel, do którego Ty jesteś mu potrzebna. Naprawdę nie przeszło ci to przez myśl? Zjawia się i od razu proponuje ci, abyś z nim poszła. Nie wiesz jaki jest naprawdę.  Na domiar złego, ma w sobie coś… Coś co sprawia, że nie jestem przekonana o tej całej jego dobroduszności..
- Zaufaj mi. – odpowiedziałam krótko. Nie chciałam nic więcej mówić, bo wiedziałam, że te dwa słowa najdobitniej wyrażą myśl, jaka chodziła mi wtedy po głowie. Odpowiedź Hany zaskoczyła mnie.
- Dlaczego Ty nie zaufasz mnie? Jesteś kompletnie nim zaślepiona, nie potrafisz spojrzeć na sytuację obiektywnie. Do tego zignorowałaś wszystko co ci powiedziałam. Wszystkie MOJE odczucia się nie liczą? – mówiła zawiedzionym tonem. Zaniemówiłam. Zapadła dłuższa chwila ciszy. Co jakiś czas otwierałam usta, w celu wydobycia z siebie jakiegokolwiek dźwięku jednak bezskutecznie. Zebrałam myśli i zaczęłam:
- Nie zignorowałam tego.  Wysłuchałam wszystkiego, co miałaś mi do powiedzenia. Ty masz prawo mieć swoje zdanie, a ja mam prawo mieć swoje. Nie mogę teraz po prostu odejść, bo ty masz złe odczucia względem jego osoby. Nie mogę i nie chcę tego robić, bo moje doznania są zupełnie inne. Ale nie chcę, by to stało się przyczyną konfliktów między nami. Nie chcę. – stwierdziłam poważnym tonem, spoglądając jej prosto w oczy.
- To na pewno nie będzie przyczyną jakichkolwiek kłótni. – stwierdziła, po czym dodała – Ja zawsze będę po twojej stronie, niezależnie od tego, co zadecydujesz. Ale wciąż on mnie irytuje. I nie zmienię zdania na jego temat.
- No właśnie. Zakładając, że faktycznie masz rację co do Hao, to nie ma znaczenia, ponieważ Ty zawsze mnie obronisz. – posłałam jej pojednawczy uśmiech. Ona odwzajemniła się tym samym. Przez resztę wieczoru rozmawiałam z Haną. Myślę, że dzięki temu nasze relacje się polepszyły.
*********************
Kilka dni później znowu miałam okazję spotkać się z Hao.  Wiedziałam, że ostatnimi czasy był czymś bardzo zajęty. Mimo to, znalazł dla mnie chwilkę. To miłe. Pod jego nieobecność nie nudziłam się. Z książek, które sobie pożyczyłam, dowiedziałam się wielu ciekawych informacji, o których nigdy wcześniej nie słyszałam.
- Przepraszam, że tak długo mnie nie było. – mówił spoglądając na mnie.
- W porządku! Wcale się nie nudziłam! – krzyknęłam z entuzjazmem. Miałam bardzo dobry humor. Chociaż dziwiłam się sama sobie, że potrafię zachowywać się przy nim tak swobodnie. W końcu, faktycznie niewiele o nim wiem.
- Cóż takiego robiłaś, że się nie nudziłaś? – zapytał  zaciekawiony
- Czytałam! Dowiedziałam się dużo interesujących rzeczy i.. i ! – Hao przerwał mi w pół słowa głośno wypuszczając powietrze.
- To dobrze, przez chwilę myślałem, że coś przeskrobałaś.
- Eee?! Eee… - ciągnęłam tak, bo w zasadzie nie wiedziałam, co chcę powiedzieć.
- Dobrze, żarty żartami, ale dziś mamy coś ważniejszego do zrobienia. Dziś rozpoczniemy twój trening, więc wiedza z książek, które przeczytałaś, może ci się przydać. Zacznijmy więc.
-Haai! – wrzasnęłam skacząc z podekscytowania.
- Teraz się skup. – spoważniał. Rozejrzał się po ogrodzie i podniósł jeden z patyczków leżących niedaleko nas. Usiadł na ławce, a ja obok niego.
- Słuchaj uważnie. Jeśli w trakcie zrodzą się jakieś pytania, poczekaj, aż ja skończę i dopiero wtedy pytaj. Jasne?
-Jasne. – również spoważniałam. Patyczkiem, który wcześniej podniósł zaczął coś kreślić na ziemi.  Była to pięcioramienna gwiazda w okręgu, przy każdym z ramion  napisał pięć różnych kanji.
- Dusza
- Woda
- Ogień
- Ziemia
- Powietrze
- Mizuki, to jest..
- Pentagram, inaczej nazywany gwiazdą jedności. Każde z ramion tej gwiazdy, ma swój żywioł, których kanji napisałeś w odpowiednich miejscach. Znak sam w sobie  symbolizuje  zniszczenie i chaos, natomiast wpisany w okrąg, oznacza harmonię między żywiołami. To jeden z najważniejszych szamańskich symboli. – wypowiedziałam się i przypomniało mi się, iż Hao wcześniej prosił, by mu nie przerywać.. Spoglądał na mnie tylko, jakby zaskoczony, po czym jego twarz po raz kolejny obdarowała mnie tym promiennym uśmiechem, który tak bardzo lubiłam. Ja odwzajemniłam się tym samym.
- Dokładnie. Celem szamana jest doprowadzenie do harmonii, o której wspomniałaś. Żeby tego dokonać, musisz opanować każdy z tych żywiołów. Szaman, który to osiągnie, będzie najpotężniejszym. Jeszcze nikomu nie udało się tego dokonać. Ale wracając do tematu. Co do żywiołów, mamy pewne ułatwienie. Szaman w chwili urodzenia opanowuje jeden punkt gwiazdy. To dusza. Dzięki temu, jest w stanie widzieć duchy, a także łączyć się z nimi. Dodatkowym plusem jest to, że każdy rodzi się z określonym żywiołem, jednakże nieopanowanym w 100%. To właśnie od niego powinno rozpocząć się  samodoskonalenie. Kolejność innych punktów nie ma znaczenia. Musisz też wiedzieć, że najtrudniej jest opanować żywioł przeciwny twojemu wrodzonemu. Jakieś pytania?
- Jak sprawdzić, jaki ma się żywioł? – Zapytałam.
- To jest widoczne po kolorze furyoku.  Kolor czerwony – ogień, niebieski – woda, żółty – ziemia, srebrny – powietrze.
- Coś jeszcze chciałabyś wiedzieć?
- Nie. Wszystko jasne.
- Skoro tak, to przejdźmy do praktyki. Przy okazji sprawdzimy, jaką barwę ma twoje furyoku. Musisz wykonać hyotou gattai*.
-Wakata. – Hao pokazał mi, jak połączyć się z duchem.  Razem z Haną podchodziłyśmy do tego kilka razy, nie wychodziło. Nie myślałam, że już na początku mojej „szamańskiej edukacji” napotkam takie problemy. Dodatkowym stresem było to, że Ha-chan bacznie się mi przyglądał. To potęgowało stres, którego i tak już było we mnie sporo. Im bardziej się starałam, tym gorzej wychodziło. Jednak nie. Nie mogło „gorzej wyjść”, bo w ogóle nie wychodziło. 
- Spokojnie, nie denerwuj się. Nie próbuj zrobić wszystkiego dokładnie tak jak pokazałem. Musisz po prostu chcieć i poczuć to. Spraw, by wasze serca i umysły się połączyły.
 Postanowiłam zacząć od nowa. Zaczęłam od uspokojenia się, oczyściłam umysł i.. Zrobiłam to, co zrobić miałam.
-Yatta! – zaczęłam krzyczeć cała uradowana. – Widzisz?! Zrobiłam to ! – Czułam jak przez moje ciało przepływa potężna energia. Odnosiłam wrażenie,  jakby nie było dla mnie rzeczy niemożliwych.
-Widzę, widzę. – mówił rozbawiony moimi wrzaskami. Podszedł do mnie i ujął moje dłonie w swoje. Po chwili dodał:
- Niebieski. Woda.
- Ha-chan?
- Tak?
- A twój żywioł to?
- To ten, z którym będziesz miała największe problemy.
- Ogień?
- Tak. – patrzył na mnie chwilę, później po cichu szepnął:
- Woda kontroluje siłę ognia. – uśmiechnął się tajemniczo.
- Co masz na myśli? – zapytałam zdezorientowana.
- Tego najprawdopodobniej dowiemy się w przyszłości. Koniec przerwy. Teraz zajmijmy się wyborem medium.
-Medium? - spojrzałam pytająco.
- To rzecz, do której będziesz mogła przenieść duszę Hany. Hyotou gattai to podstawa bycia szamanem, ale jednocześnie jest najsłabszym aspektem bycia nim. Gdy już znajdziesz swoje medium, zaczniemy pracować nad twoim ciałem i umysłem, a później zaczniesz opanowywać poszczególne żywioły, poczynając od wody. To cały program treningowy w bardzo dużym skrócie. Czasowo, będzie on trwał całe twoje życie.
-A co może być medium ?
- To z reguły zależy od tego, kim jest twój duch stróż. Najlepiej, aby był to przedmiot powiązany z tym, co robił za życia, np. jeśli duch to zwierzę, załóżmy, że pies, to jego medium może być kieł. Jeśli zaś duchem jest człowiek, dajmy na to samuraj, to najodpowiedniejszym medium będzie katana.
- A co jeśli duch był szamanem?
- Wtedy masz szerokie pole manewru. Może to być coś ważnego dla twojego ducha, bądź dla ciebie.
- Zaczęłam główkować, czego mogłabym użyć jako medium. Hana żyła 1000 lat temu, więc nie ma nic, co byłoby dla niej ważne..
-Wiem! Może być to? – zapytałam ściągając mój wisiorek z szyi i prezentując go na swojej dłoni.
-Piękny. Mógłbym wiedzieć, dlaczego, jest dla ciebie ważny? – pytał przyglądając się łańcuszkowi z wzorem yin-yang. Spojrzałam na Hao. Spuściłam wzrok, po czym znów go uniosłam siląc się na uśmiech.
- Tata mówił, że należał do mojej mamy i że nigdy się z nim nie rozstawała. To był prezent od niego dla niej. Więc i ja zawsze go trzymam przy sobie. – mówiłam próbując utrzymać uśmiech, co przychodziło mi z coraz większym trudem. Nawet nie mam pojęcia, kiedy zaczęłam płakać.
- Ha-chan podszedł do mnie i ułożył swoją dłoń na moim ramieniu. Kolejne łzy spływały mi po policzku. Odruchowo uniosłam rękę, by wytrzeć cieknące kropelki słonej wody, jednak Hao mnie uprzedził i delikatnym ruchem palca, otarł je.
- Tęsknisz za rodzicami, prawda?
- Tak i nie.
- Tak i nie?
- Tęsknię za tatą, a za mamą nie, bo jak mogę tęsknić za kimś, kogo nigdy nie poznałam? – Hao patrzył na mnie wzrokiem pełnym współczucia. Zapadła chwila ciszy. Wybuchłam płaczem. Pocierałam oczy ręką, by zatrzymać potok łez. Hao przytulił mnie jak najmocniej umiał i cały czas głaskał po głowie. Czułam jego ciepło. Po raz pierwszy spotkałam osobę, przy której czuję się tak bezpiecznie i wiedziałam, że mogę jej w pełni zaufać.


2 komentarze:

  1. WOWOWOWOWOWOW!!!!!!! XD
    Ale boska notka *_*
    O matko, normalnie się wzruszyłam ;-;...
    Wiedziałam, że Ha-chan to spoko gość! B|
    Nie mogę się doczekać nextów !!!!
    Dodaj szybko ;-;

    OdpowiedzUsuń
  2. Eeee noooo co w takim momęcie mi tu przerywasz nie masz serca wiesz o tym.
    I szybko nową notkę mi tu dodawaj proszę

    OdpowiedzUsuń